„Żeby nie było śladów” to film Jana P. Matuszyńskiego oparty na reportażu Cezarego Łazarewicza o tym samym tytule, który jest naszym tegorocznym kandydatem do Oscara. W październikowe popołudnie mogli go zobaczyć uczniowie i uczennice klas IIIc i Id naszej szkoły. Oparta na faktach opowieść o śmierci maturzysty pobitego przez milicjantów w warszawskim komisariacie i uruchomieniu całej machiny komunistycznego państwa, aby zrzucić winę na niewinnych sanitariuszy, to tylko pretekst do ukazania dramatów ludzi postawionych przed dramatycznymi życiowymi wyborami. Odbiór filmu wymaga pewnej dojrzałości, co zresztą dotyczy większości treści humanistycznych znajdujących się w programie szkolnym. Widać to było następnego dnia w trakcie dyskusji prowadzonych z młodymi widzami na lekcjach wiedzy o społeczeństwie. Stąd też całkiem sensowny pomysł położenia nacisku na nauczanie historii powojennej traci rację bytu, jeżeli ma się to odbywać w pierwszej klasie szkoły ponadpodstawowej.